Bardzo dawno temu kiedy rozpoczynałem swoją przygodę z fotografią przyrodniczą widziałem zdjęcie tego pięknego i wtedy dla mnie bardzo egzotycznego ptaka na portalu fotografia przyrodnicza. art. pl. Marzeniem było spotkać go dość blisko by zrobić dobre zdjęcie.
Jako krótkowidz mam nieco pod górkę z postrzeganiem z daleka. Pamiętam jak dziś byłem w Sułówku, było popołudnie i już staliśmy na szosie. Wtedy kolega szepcze widzisz, widzisz, zimorodek siedzi. Pokazał mi palcem gdzie siedzi. Ja smutnym wzrokiem spojrzałem na swój obiektyw. Żałość nad żałościami. Tamron 70-300 naście lat temu to była niestety technologiczna porażka. Ale co, skradam się. Przy moim wzroście dość mizernym, nie miałem większych problemów by sunąć między gałązkami łoziny. Cały czas miałem na oku ptaka, klejnot w zieloności podświetlony zachodzącym słońcem. Faktycznie nie był płochliwy, siedział grzecznie. Ręce drżały z podniecenia. Kurczę zimorodek, tak blisko! Klęknąłem w błotku ochoczo, uspokoiłem oddech. Uniosłem obiektyw, wizjer przyciśnięty do oka, wypuszczam powietrze i naciskam spust migawki. Poszła seria mojego pierwszego aparatu cyfrowego całe 3 klatki na sekundę. Ptak siedzi, emocje są niezwykłe, przymierzam się znowu i znowu trzy klatki. Gdy wstałem bo ptak poleciał, cały dygotałem z przejęcia. Musiało wiele lat minąć by znowu się z zimorodkiem spotkać, tym razem było to w Zwierzyńcu nad Wieprzem. Tu niestety warunki drastycznie niekorzystne dla fotografa. Sprzęt już nowocześniejszy, lepszy, ogniskowa dłuższa, i ilość klatek większa a także dużo większa czułość większa.
WIĘCEJ >
Pojechałem na chomiki... a wyszło jak zwykle.
Sobotni poranek śnił mi się po nocach. Widziałem, widziałem tego drania w promieniach wschodzącego słońca pogryzającego kłos zboża. Ale, nie. U mnie musi być zawsze w poprzek, na odwrót na złość. Drogę przebiega mały borsuk. Nogi mi drętwieją ale siedzę zaplątany w statyw i siatkę maskującą. CZEKAM!. Wyłazi z gracją łosza a za nią maleństwo, rozpłynąłem się. Tylko czego tak daleko?. Słońce przygrzewa a łobuza nie ma. Myślę przejdę się może coś ciekawego będzie. Było kurna było!!! Teleobiektyw na statywie ja z krótkim obiektywem ruszam i po kilkunastu metrach 5 zajęcy na polnej drodze uprawia kąpiele słoneczne. Popatrzyły na mnie i z wolna jak na zające rozeszły się, rozeszły. Wracam i znowu czekam. I znowu nic. tyłek boli od siedzenia. wstaję idę w druga stronę. Chomików oczywiście nie ma tam gdzie powinny być. zawróciłem i patrzę jak kicaj pomyka w moją stronę. Było gorąco więc bez koszulki szedłem. Zobaczyłem zajca. I bęc w ten pył. Leżę i celuję, pojawił mi się ładnie wykadrowałem nieco, a ten łobuz zmienił tor biegu. I tak go uwieczniałem raz za razem. Dobiegł na cztery metry i obczaił że na drodze coś leży, zawrócił. A to wszystko miało miejsce kilka kilometrów za Szczebrzeszynem.
WIĘCEJ >
Dawno mnie nie było w tym uroczym miejscu. Sułówek jest ostoją bardzo wielu gatunków, obserwując je na przestytrzeni kilku lat zauważyłem, że kilka gatunków ma się tu dobrze lub bardzo dobrze. Jeszcze nie tak dawno temu czapla biała był wielką rzadkością na tym terenie, a dziś bywa że widzi się ich kilka czy kilkanaśćie. Coraz więcej jest krzyka czy batalionów. Dziś moją bohaterką jest czapla biała która pięknie mi zapozowała. Niestety nie ma ostatnio zbyt wiele czasu i zdrowia by być dwie godziny przed świtem, ale ptaki wiedzą że ten mały Jozin z Bazin nic im nie zrobi więc smiało paradują przedemną. Zapraszam do oglądania oczywiście reszta zdjęć z tej wyprawy znajduje się w galerii Ptaki.
WIĘCEJ >
Dawno mnie nie było w tym uroczym miejscu. Sułówek jest ostoją bardzo wielu gatunków, obserwując je na przestytrzeni kilku lat zauważyłem, że kilka gatunków ma się tu dobrze lub bardzo dobrze. Jeszcze nie tak dawno temu czapla biała był wielką rzadkością na tym terenie, a dziś bywa że widzi się ich kilka czy kilkanaśćie. Coraz więcej jest krzyka czy batalionów. Dziś moją bohaterką jest czapla biała która pięknie mi zapozowała. Niestety nie ma ostatnio zbyt wiele czasu i zdrowia by być dwie godziny przed świtem, ale ptaki wiedzą że ten mały Jozin z Bazin nic im nie zrobi więc smiało paradują przedemną. Zapraszam do oglądania oczywiście reszta zdjęć z tej wyprawy znajduje się w galerii Ptaki.
WIĘCEJ >
W tym rku także staram się szlifować fotograficzny warsztat nietoperzowy. Oczywiście z zachowaniem daleko idącej ostrozności. Udao mi się zrobić kilka zdjęć. Populacja nie jest tak liczna jak niegdyś. W niemczech jest urządzenie które pomogłoby mi przyspieszyć wykonanie odpowiednich fotografii nie tyko nietoperzy, jako rencista nie jestem w stanie pokryć całości kosztów tego sprzętu. W tym miejscu proszę o wsparcie finansowe. Moim celem jest napisanie książki ossakach Roztocza i Lubelszczyzny a jest co opisywać. https://zrzutka.pl/hm7p54
WIĘCEJ >
Ostatnio miałem okazję spędzić nieco czasu z sóweczką i żołnami. Oba te gatunki ptaków bardzo mnie zachwyciły i kolorem i zachowaniem. Było co oglądać.
WIĘCEJ >
W najnowszym numerze Przyrody Polskiej znajdziemy artykuł o dolinie Wieprza oraz wiele ciekawych opisów ptaków, ssaków oraz roślin.
WIĘCEJ >
Witam wszystkich miłośników wiosny i ptasich treli. Jest końcówka maja, deszczowego maja i burzowego maja. A przyroda niestrudzenie walczy o przetrwanie. w tym roku ma wiele szczęścia co do ptasiego drobiazgu, mam lęgowe Pleszki i Bogatki, a w sąsiedztwie pojawiły się lęgowe Mazurki. Radość moja była była ogromna gdy zobaczyłem wiele podlotów mazurków. Jak one radośnie szczebiotały. Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć które udało mi się zrobić tym ptakom.
WIĘCEJ >
Centrum Kultury i Biblioteka Publiczna w Zwierzyńcu.
To wyjątkowy wieczór w klimacie najpiękniejszych szlagierów polskiego kina w muzyce i słowie w wykonaniu Tomasza Stockingera z akompaniamentem pianisty Stefana Gąsieńca. Koncert poświęcony jest twórcom takim jak Henryk Wars czy Jerzy Jurandot. A jako że wykonawcą jest aktor, oddaje także przez swój recital hołd gwiazdom kina przedwojennego i przypomina Eugeniusza Bodo, Aleksandra Żabczyńskiego, Antoniego Fertnera i innych. Recital jest wiązanką piosenek polskiego kina przedwojennego, w rytmie walca i tanga przy akompaniamencie pianisty, jak za dawnych dobrych lat. Wraca do nas łagodnym uśmiechem, niesłychanym urokiem i przenosi do magicznego dwudziestolecia.
WIĘCEJ >