Wyprawa fotograficzna na ptaki
Do tej pory nasze wyprawy były dość luksusowe bym rzekł. Na fotografowanie chomików wstawałem o 7, 8 godzinie rano. Po kawie i śniadanku. Brzuszek pełny, cieplutko i przyjemnie. No, potem było różnie. Ale dziś, choć to raptem 4 rano to magnetyzm łóżka był silny, ale co tam. Wstałem, kawa zrobiona i wypita, w drogę. Na miejscu bylismy ciut po 5 rano. Zimno, mokro, bardzo mgliście. Klimaty miały być. Nie było. ale za to było ptasio. I całkiem przyjemnie, nawet błoto nie było zbyt zimne w dotyku gdy czapla nadobna zaczęła się zbliżać. Tak jak zwykle w takich momentach zaliczam glebę od razu. Czy było warto sami oceńcie. Ja byłem zadowolony, myślę że koledzy także. Piszcie czy też byście chcieli uczestniczyć w takich wycieczkach. Zapraszam do kontaktu rbijas@gmail.com.