Długo wyczekiwany wyjazd na nietoperze przyniósł wiele niespodzianek. Największą niespodzianką i najpiękniejszą była łaskawość niezwykła bzyczących stworów. Otóż one te komary chyba stwierziły że tym razem nam odpuszczą. Nastepną niespodzianką był brak nocków rudych. To już mnie bardzo zasmuciło. Za to karliki tym razem nieco lepiej współpracowały. Swoją kolonię rozrodczą mają od lat w kapliczce na wodzie w Górecku Kościelnym.
Zapraszam