Robert Bijas
Fotografia przyrodnicza
Rykowisko rozpoczęte
sobota 8 września 2018r.

Sobotnie popołudnie. Odpoczywa sobie po wypadzie do lasu.przed godziną 16 coś nie daje mi spokoju. Wstaję i niemal pędem ruszam do samochodu. Ten wyjazd od jakiegoś czasu chodził mi po głowie. Po kilkunastu minutach dojeżdżam na miejsce i już w lesie turlam się prawie bezszelestnie. Chłonę zapachy rozgrzanego lasu jodłowego. Zabieram graty i ostrożnie wychodzę na skraj polany. I jest, jest ten wymarzony głos od jesienie zeszłego roku, Jest. Zamaskowałem się nieco i czekam. Czekam. Porykiwania jelenie rozbudzają wyobraźnie do białości. A czy duży, a czy poroże ma wielkie, a czy wyjdą na polanę dwa? Pytań więcej jak jeleni. W tym czasie, usłyszałem szmer za plecami, przed sobą znowu za plecami. No niezła historia, jakiś potwórz mnie chce dopaść czy co? Nagle jest między stopami pojawił się stwór słynący z żarłoczności w przeliczeniu na masę ciała. Dalej nie wiecie co mnie chciało zjeść? :) Tak to była ryjówka.